grounded

Właściciel zdjęcia: Microsoft

Recenzja Grounded: Fully Yoked Edition na Nintendo Switch

W dzielnicy znikają kolejne dzieci. Okazuje się, że nasi bohaterowie zostają zminiaturyzowani i trafiają do przydomowego ogrodu, pełnego mrówek, pająków, komarów i przedmiotów normalnych rozmiarów, takich jak puszki czy zabawki. Starszym graczom, takim jak ja, może przypomnieć się tutaj film „Kochanie zmniejszyłem dzieciaki” z 1989 roku.

Czas zwiedzić ten egzotyczny zakątek naszego domostwa!
SCREEN - 01
Grounded pojawiło się we wczesnej fazie 28 lipca 2020, na Xboxach i pecetach gra została oficjalnie wydana we wrześniu 2022 roku, a na naszym Switchu, produkcja pojawiła się teraz. Developerem są specjaliści z Obsidian Entertainment.


Mechanika gry


Grounded to gra survivalowa nastawiona na eksploracje i crafting. Możemy wcielić się w jedną z czterech postaci (Max, Willow, Pete lub Hoops), które zostały zmniejszone do rozmiarów mrówki. Naszym zadaniem jest przetrwanie w tym tajemniczym mikroświecie. Świat gry jest pełen niebezpieczeństw (choćby w postaci strasznych pająków), a my musimy zbierać zasoby (kamyki, suchą trawę, resztki pokonanych owadów), tworzyć narzędzia i broń, a także stworzyć sobie bazę. Oczywiście w międzyczasie będziemy robić się głodni i spragnieni. 

W ogrodzie znajdujemy również tajemnicze urządzenia czy stacje badawcze, które musimy przeszukać. Daje nam to punkty nauki, podsuwa ciekawostki fabularne oraz wciąga jeszcze głębiej w ogrodową dżunglę.
SCREEN - 02
Sterowanie jest rozbudowane i kilka pierwszych chwil musimy poświęcić na jego naukę. Jest jednak dobrze przemyślane i rozplanowane. Wszystko działa w sposób spójny i logiczny. Dostajemy kilka podokienek związanych z wytwarzaniem przedmiotów, czy stawianiem budynków

Jeśli chodzi o craftowanie, to oczywiście musimy najpierw zebrać odpowiednie zasoby, wejść w menu wytwarzania i wybrać pożądany przedmiot. Gdy chcemy coś wybudować (np. szałas do spania), wybieramy go, stawiamy na ziemi, a potem donosimy kolejne surowce. Analizując kolejne zdobyte przedmioty, odblokowujemy możliwości tworzenia kolejnych oraz budowana zupełnie nowych konstrukcji.
SCREEN - 03
Co ciekawe w trakcie naszej zabawy możemy wybrać między widokiem pierwszo- oraz trzecioosobowym. Ułatwia to wybranie optymalnego widoku, który ułatwi nam rozgrywkę. Jeśli masz swoje preferencje, to Grounded dba o każdy grunt.

Gra doświadcza momentami drobnych spadków płynności. Przede wszystkim, gdy rozbudujemy już naszą bazę i zwiększy się ilość elementów wyświetlanych na ekranie. Mimo to nie można powiedzieć, żeby takie sytuacje były wybitnie uciążliwe. Musimy pamiętać, że to port rozbudowanej gry z Xboxa. Oczywistym jest, że tam chodzi lepiej/płynniej, ale mówimy tu o tych, którzy mają pod ręką tylko konsole Nintendo lub preferują granie w handheldzie. W moim odczuciu jest to port zaskakująco przyzwoity.

Produkcja Grounded: Fully Yoked Edition kosztuje w e-shopie 189,99 złotych i posiada polskie napisy.


Audio i Grafika


Otrzymujemy bardzo ładny, trójwymiarowy świat. Bujna trawa, wściekłe pająki, porozrzucane puszki po napojach. Wszystkiego jest dużo dookoła. To, co widzimy, jest trochę rozmazane i niewyraźne, ale to już klasyka do której przywykliśmy po tylu latach Switcha. Przy tak dużych tytułach zawsze trzeba to mieć na uwadze.

Muzycznie jest ok. Oprawa audio schodzi tutaj na drugi plan i jest tylko dodatkiem do naszych niesamowitych, ogrodowych przygód.
SCREEN - 04

Rozgrywka i podsumowanie


Pierwsze chwile z Grounded budziły moją niepewność. Lagi i przycinki, których doświadczyłem na starcie, napędziły mi stracha na temat stabilności tego portu. Jednak po kilku minutach wszystko działało przyzwoicie i mogłem eksplorować do woli. Co za ulga!
SCREEN - 05
Sterowanie jest mocno rozbudowane i regularnie zdarzało mi się rzucić np. siekierą, której chciałem właśnie użyć. Na szczęście, na ekranie uświadczycie sensowe podpowiedzi i wskazówki, które ułatwią wdrażanie się. Powoli, w swoim tempie, ale jednak przyzwyczaiłem się do wszystkiego. 

Oprawa, którą zaserwowali nam ludzie z Obsidian Entertainment jest dobra. Cały świat jest bogaty w trawy, liście, zwierzaki czy śmieci. Jego eksploracja wciągnęła mnie bez reszty i z olbrzymią ochotą chodziłem tam, gdzie nie powinienem na tak niskim poziomie rozwoju.
SCREEN - 06
Grounded to akceptowalny, stabilny i zdecydowanie grywalny survivalowy port. Jest to świetna przygoda, która wciągnęła mnie bez reszty. Mimo ceny zbliżającej się do 200 złotych, to kawał dobrej rozgrywki. W tej produkcji doświadczyłem świetnego klimatu, tajemnicy, przygody i strasznych pająków. Do samego tytułu, który możecie już dobrze znać, trudno byłoby się przyczepić. Myślę, że docenią go wielbiciele gatunku. Są tu wszystkie jego fundamenty, napędzane przez chęci poznawcze świata wykreowanego przez Obsidian. A obserwowanie ich wizji świata owadów wszelakich jest intrygujące.

Warto mieć na uwadze, że gra nabiera kolorytu grając w kilka osób, jednak pozbawiona jest trybu lokalnego. Zdani jesteśmy na online, które na dzień testów działało średnio i miewało nawet problem z poprawnym wysłaniem zaproszenia. Jest to na pewno rzecz do poprawy, bez której grze survivalowej może być trudno przetrwać. Jasne, można bawić się w pojedynkę i nie będzie to doświadczenie bardzo uciążliwe, ale z biedronkami żartów nie ma i lepiej mieć świadomość ewentualnej pomocy innych.

PS. Jak ktoś nie lubi pająków, to twórcy zaopatrzyli grę w specjalny filtr!

Dziękujemy firmie Dfusion za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Świat — Cudny mikro ekosystem

Thumb Up

Mechanika — Crafting + survival to najmocniejsze elementy tej produkcji

Thumb Up

Oprawa — Pomimo gorszej grafiki niż na innych konsolach, to dalej wygląda dobrze na Switchu

Thumb Up

Język polski


Minusy:

Thumb Down

Stabilność — Parę razy zdarzyły się spadki klatek

Thumb Down

Online co-op — ma swoje problemy

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz